Kartka z kalendarza: Megadeth - So Far, So Good... So What!


Na dziś przypadają urodziny jednej z bardziej znanych płyt thrash metalowych - "So Far, So Good... So What!" legendarnego Megadeth. Zespół to dla mnie szczególny, w 94 roku bardzo mocno wpłynął na moje życie płytą "Youthanasia", którą słuchałem całymi miesiącami, w domu oraz w szkole, korzystając wtedy jeszcze z poczciwego walkmana :) Od tamtej pory ekipa Mustaine'a jest stale na mojej liście ulubionych zespołów. Album "So Far, So Good... So What!" jest trzecim wydawnictwem Megadeth, ukazał się 19 stycznia 1988 roku. Wg mnie album nie dorównuje poprzednikowi, wielkiemu "Peace Sells... but Who's Buying?", jednak ugruntował pozycję zespołu na thrashowej scenie, sprzedając się dosyć dobrze. Co ciekawe krytycy nie byli zbytnio zadowoleni. Płyta była nagrywana dość długo, głównie przez konflikt Dave'a z producentem oraz przez to, że Mustaine miał wówczas spore problemy z narkotykami... To wszystko słychać na tym albumie, jednak dziś jest on uważany za jedno z arcydzieł thrashu. To na nim znajdują się tak świetne utwory jak dedykowany zmarłemu basiście Metalliki, Cliffowi Burtonowi "In My Darkest Hour”, kapitalny "Set the World Afire” czy szalony cover utworu Sex Pistols, „Anarchy in the U.K.”. Nie pozostaje więc nic innego jak uczcić dziś tak piękną rocznicę i słuchać, słuchać i jeszcze raz słuchać !


 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Recenzja: Smoulder - Violent Creed Of Vengeance (2023)

Recenzja: Scream Maker - "Land of Fire" (2023)

Recenzja: Saxon - Carpe Diem (2022)