Kartka z kalendarza: Iron Maiden - Killers (1981)

 


Dziś urodziny obchodzi "Killers" zespołu Iron Maiden (wydany 02.02.1981 roku). Jest to drugi album Brytyjczyków i zarazem ostatni, na którym zaśpiewał Paul Di’Anno. Jest to też pierwsze wydawnictwo z Adrianem Smithem jako drugim gitarzystą. Co ciekawe niemal wszystkie utwory (poza „Murders in the Rue Morgue” i „Killers”) zostały skomponowane jeszcze przed wydaniem pierwszej płyty zespołu. W porównaniu z debiutem, produkcja wydawnictwa jest bardzo dobra. Maiden nareszcie zabrzmiał mocno i klarownie. To niewątpliwie zasługa nowego producenta Martina Bircha, który od tego wydawnictwa zwiąże się z zespołem na długie lata. Album został dobrze przyjęty, co nie dziwi, bo naprawdę wypełniają go same killery. Już sam początek w postaci instrumentalnego "The Ides of March" pokazuje nową jakość. Krótki kawałek, ale jakże wspaniały. Sola gitar po prostu powalają. Potem następuje cały festiwal rewelacyjnych utworów, takich jak „Wrathchild” „Killers”, "Purgatory", "Another Life" czy kolejny instrumentalny utwór "Genghis Khan”, ze wspaniałą orientalnie brzmiącą melodią. Albumu słucha się jednym tchem. Ci co wtedy śledzili karierę zespołu na bieżąco, na pewno czuli doskonale, że przed Iron Maiden wielka kariera. Porównując ówczesne wydawnictwa z kręgu NWOBHM naprawdę nie widzę absolutnie żadnego zespołu, który dorównywał "Dziewicy" pod względem kompozycyjnym, a przecież jeszcze lepsze miało dopiero nadejść. Płyta legenda, nie pozostaje więc nic innego jak głośnym odsłuchem odpowiednio uczcić jej urodziny :)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Recenzja: Smoulder - Violent Creed Of Vengeance (2023)

Recenzja: Scream Maker - "Land of Fire" (2023)

Recenzja: Saxon - Carpe Diem (2022)