Recenzja: Eloy - Floating (1974)
Przyszła pora na recenzję jednego z moich ukochanych prog rockowych bandów. Długo zastanawiałem się jaką płytę Eloy wziąć na tapetę, w końcu zespół ten w latach 1973-82 wydał całą baterię doskonałych albumów. Padło jednak na " Floating ", album który poznałem jako pierwszy blisko 20 lat temu. Dla przypomnienia. Eloy to niemiecka legenda, która z mniejszymi bądź większymi sukcesami działa od 1969 roku po dziś dzień. Chłopaki maja na koncie 19 albumów studyjnych (20 jeśli liczyć album z muzyką do filmu) oraz 2 koncertówki. Choć przez lata skład zmieniał się wiele razy, od początku na czele stoi niezmordowany Frank Bornemann, gitarzysta i wokalista. Przejdźmy zatem do albumu. Puls basu i zamaszyste frazy Hammondów zaczynają pierwszy, tytułowy utwór " Floating ". Od razu dostajemy taki Eloy w pigułce. Liczne zmiany tempa, ciekawe rozwiązania melodyczne, no i ten charakterystyczny, lekko "nosowy" wokal Franka. Potem małe przełamanie w postaci zwolnienia, po czy...